Aktualności - Dzielnicowy bliżej nas

Poszukiwany przez wilanowskich policjantów oraz mokotowski sąd 43-latek niechętnie chciał się rozstać z wolnością. Do wyciągania rąk do żony, stosowania przemocy werbalnej oraz pozawerbalnej był pierwszy. Nie oszczędzał w wyzwiskach oraz groźbach. Nie zamierzał natomiast ponieść konsekwencji swoich czynów. Sąd trzymający w rękach akta dochodzenia, z których treścią dokładnie się zapoznał, nie miał wątpliwości, że agresor powinien trafić na 3 miesiące do więzienia. Mężczyzna był innego zdania. Został zatrzymany przez dzielnicowych na korytarzu jednego z budynków przy ul. Wiśniowej na warszawskim Mokotowie.

Dzielnicowi ze Śródmieścia prowadzą akcję informacyjną skierowaną między innymi do osób starszych, które są głównym celem przestępców działających metodą na „ Policjanta, Prokuratora czy Wnuczka”. Funkcjonariusze rozmawiają z mieszkańcami, zarządami wspólnot, proboszczami lokalnych parafii oraz innymi osobami duchownymi. Przekazują im materiały mówiące o sposobie działania oszustów, prosząc jednocześnie o przekazywanie apeli i ostrzeżeń podczas mszy i spotkań z wiernymi.

Dzielnicowi to policjanci, którzy są najbliżej społeczeństwa i do nich obywatele najczęściej zwracają się o pomoc. Dzielnicowy nie zawodzi, czego przykładem może być interwencja, jaką podjął mundurowy z komisariatu w Mroczy.

Policjanci z rewiru dzielnicowych na terenie jednego z otwockich szpitali zatrzymali 55-latka. Mężczyzna był poszukiwany przez sąd. Zgodnie z wydanym nakazem najbliższe dwa lata spędzi w zakładzie karnym.

Mokotowscy dzielnicowi w ramach obchodu rejonu służbowego zatrzymali 66-latka poszukiwanego na podstawie sądowego nakazu zatrzymania. Mężczyzna został skazany za występek, którego się dopuścił na kilka miesięcy pozbawienia wolności. Miał się stawić w określonym terminie w wyznaczonym zakładzie karny. Nie zamierzał jednak zrobić tego dobrowolnie. Nie zdziwił się więc kiedy do jego drzwi zapukali dzielnicowi, informując go o celu wizyty. Mężczyzna już trafił do zakładu karnego.

Ponad 2 promile miał w wydychanym powietrzu 46-latek z gminy Leoncin. Posiadał też dożywotni sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Motorowerzystę zatrzymał do kontroli drogowej dzielnicowy z Czosnowa. Zgodnie z kodeksem karnym 46-latkowi grozi teraz do 3 lat pozbawienia wolności.

Ta historia dotyczy jednego z garwolińskich dzielnicowych. Pokazuje ona, że policjanci nierzadko wychodzą poza ramy codziennych obowiązków, podejmują działania z potrzeby serca i poczucia odpowiedzialności. Robią coś nie dlatego, że muszą czy polecił im to przełożony, ale dlatego, że swą pracę traktują jako służbę drugiemu człowiekowi.

Trudno być obojętnym na postawę małżeństwa, które wyprowadziło się z jednej ze wsi w gminie Bisztynek pozostawiając przy dawnym domu swoje 2 psy. Zwierzęta były uwiązane krótkimi łańcuchami, a ich miski puste. O sprawie zawiadomił Burmistrz Bisztynka. Psy znalazły azyl w schronisku. Ich właścicielom grozi odpowiedzialność za przestępstwo znęcania się nad zwierzętami, które zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Policjantka z Komendy Powiatowej Policji w Grajewie pilotowała samochód, którym przewożony był mężczyzna pilnie potrzebujące pomocy lekarskiej. Dzięki policyjnej eskorcie, mężczyzna na czas dotarł do szpitala, gdzie czekał już na niego personel medyczny.

Empatia i gotowość do niesienia pomocy innym to dwie z licznych cech, którymi charakteryzować się musi każdy policjant. Tym razem nieocenioną pomocą i ofiarnością wykazał się dzielnicowy asp. Leszek Jacznik z Posterunku Policji I w Olsztynie, który błyskawicznie odpowiedział na apel o pomoc 84-letniej mieszkanki Olsztyna. Do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie wpłynął list z podziękowaniami od seniorki.